Siedziałem na wygodnej kanapie, w moim pokoju. Była ona wykonana ze skóry, miała kolor czarny i była niesamowicie wygodna. W przeciwległym kącie pokoju stał kominek, w którym palił się ogień. Mógłbym tak godzinami patrzeć w delikatne języki ognia, tańczące na tle ciemnej cegły. Zawsze przypominało mi to taniec kochanków.
No właśnie, mówiąc o kochankach...
Śliczna brunetka, siedząca właśnie na moich kolanach, zaczęła całować moją szyję. Była moją studentką, ale nie pamiętałem jej imienia.
-Przypomnij mi jak masz na imię, kochana? - wyszeptałem jej do ucha.
-Ana. - odpowiedziała z ustami przy mojej szyi. Czułem narastające pożądanie, ale nie to seksualne. Nie czułem takiego pożądania do kobiet, jak kiedyś. Odkąd wyłączyłem uczucia, sex był jedynie rutyną. Jedyne, czego pragnąłem to krwi. I nigdy nie miałem dość...
-Ana... - wyszeptałem biorąc jej twarz w swoje dłonie - jesteś taka śliczna.
Dziewczyna uśmiechnęła się, poruszając przy tym zmysłowo swoimi biodrami. Biedactwo, pomyślałem. Zaraz zginie i nawet się tego nie spodziewa. Zbliżyłem usta do jej szyi, delikatnie obsypując ją pocałunkami. Usłyszałem ciche westchnięcie wydobywające się z jej ust. Moje kły wydłużyły się, i szybko wbiłem je w jej śnieżnobiałą szyję. Z momentem, w którym poczułem smak krwi, nie obchodziło mnie to, że krzyczy. Trwało to może około minuty, gdy jej serce przestało bić. Oderwałem się od jej szyi, trzymając ją na odległość wyciągniętych ramion, powiedziałem:
-Wybacz kochana. - po czym zrzuciłem jej ciało na podłogę, podszedłem do barku z alkoholem, nalałem sobie trochę brandy i skierowałem się w stronę łazienki.
___________________________________________
Kierowałam się w stronę dziekanatu, gdzie miałam się spotkać z samorządem studenckim. Tak, nawet na studiach musiałam być wszędzie, pomyślałam. Uśmiechnęłam się do siebie. Ostatnie tygodnie mijały mi spokojnie. Klaus odwołał ostatnie dwa zajęcia, a dzisiaj ja, dzięki spotkaniu z samorządem, nie muszę go oglądać. Klaus wyłączył uczucia i zrobił się nieznośny. Podrywa każdą dziewczynę na uniwersytecie, prawdopodobnie myśląc, że wywoła we mnie zazdrość.
Ale tu się mylił. Od tygodnia spotykam się z Nate'm. Jest na drugim roku historii sztuki, i poznaliśmy się na jednej z imprez. Niestety nie miałam jeszcze okazji "pochwalić się" Klausowi moim nowym chłopakiem. Nie powinno mnie to obchodzić, ale wiedziałam, że zazdrość w oczach Klausa poprawi mi humor. Miałam nadzieję, że przynajmniej coś poczuje.
Byłam już przed dziekanatem, gdy zobaczyłam nekrolog. Kolejny. 3 w ciągu ostatniego tygodnia. 3 dziewczyna. I to z mojego kierunku, i z mojego roku.
-Klaus. - wysyczałam przez zęby.
Zmieniłam kierunek w którym podążałam, i prawie biegnąc (oczywiście w ludzkim tępie) zbliżałam się do jego gabinetu. Kiedy znalazłam się pod jego drzwiami, usłyszałam jego głos. Rozmawiał z jakąś dziewczyną.
-Panie profesorze, miałam nadzieję, że pomoże mi pan z moją pracą. -usłyszałam słodki głosik jakiejś dziewczyny.
-Z twoim obrazem? - zapytał spokojnie Klaus. - Jak mam ci pomóc?
-Myślałam o jakiś nadprogramowych zajęciach...
No nie, tego było za wiele. Dziewczyny same pchają mu się do łóżka! Musiałam to zakończyć. Mocno zapukałam do drzwi, i szeptem powiedziałam:
-To ja, Klaus. - wiedziałam, że mnie usłyszy i już po chwili usłyszałam jak mówi: proszę.
Spokojnym krokiem weszłam do gabinetu i zobaczyłam Klausa, który swobodnie opierał się o biurko, oraz wysoką, szczupłą blondynkę, która była ubrana, jakby nie wiedziała, że jest w szkole. Miała krótką sukienkę, mocno opinającą jej ciało, wysokie szpilki i skórzaną kurtkę. Pomijając długie, blond włosy, przypominała mi Katherine.
-Nicole, dokończymy naszą rozmowę później. - powiedział Klaus do dziewczyny. Widać, że nie była zadowolona i spojrzała na mnie morderczym wzrokiem. Podeszła do drzwi i nim je otworzyła, odwróciła się do Klausa, uśmiechnęła się zalotnie i powiedziała:
-Do zobaczenia Kla... , panie profesorze. - po czym wyszła.
Prychnęłam pogardliwie i odwróciłam się w stronę mężczyzny. Stał tak jak wcześniej, ciągle się uśmiechając.
-Jak możesz zabijać te dziewczyny? Sex z nimi ci nie wystarczy? - pytałam najspokojniej jak umiałam. - Masz zamiar wybić całą uczelnię?
-Caroline, kochanie. Coś ty taka nerwowa? - zapytał z uśmiechem Klaus. - Ja się tylko bawię.
-Możesz się bawić, bez zabijania! -wykrzyknęłam.
-Ale mnie nie obchodzi sex. Chodzi mi tylko o krew. - odpowiedział spokojnie Klaus. - Wiesz, nie muszę ich zabijać, ale jak już zacznę, to nie mogę przestać.
-Klaus. -wyszeptałam. - Próbuję normalnie żyć, dlaczego mi to robisz? - zapytałam mając już łzy w oczach. - Co chcesz udowodnić? Że cierpię, widząc cię takiego? - Spojrzał na mnie zdziwiony. - Masz rację, cierpię. I nie mogę znieść myśli, że po tym wszystkim co przeżyliśmy, stałeś się takim potworem.
-Dobrze wiesz, że mnie to nie obchodzi, racja? - zapytał bez emocji. Jak nie Klaus.
-Dobrze więc. Może zawrzemy umowę? Ty przestaniesz zabijać, a ja zrobię coś o co poprosisz, ok? - Klaus spojrzał na mnie trochę zdziwiony. Ale po sekundzie na jego twarzy pojawił się uśmiech. Boże, w co ja się pakuje, pomyślałam. Miałam pewność, że mężczyzna wymyśli coś, na co będzie trudno się zgodzić. I jeśli to będzie sex, to na pewno odmówię.
-Zgoda. Mamy umowę. - odpowiedział po chwili. - Ja przestaję zabijać, ale w zamian za to, ty pozwolisz mi się na sobie pożywiać.
Co?! Nie wierzę, że on mówi serio. Dobrze wie, jak intymne to jest, kiedy wampir pije krew innego wampira. Wiedział, że nie będę chciała się zgodzić. I się przeliczy.
-Dobrze. Raz w tygodniu pijesz moją krew, i w zamian za to nikogo nie zabijesz. - powiedziałam stojąc tuż przed nim.
-Dwa razy w tygodniu. Inaczej nie ma umowy.
-Ok. -odpowiedziałam.
_______________________________________________
-Skoro mamy umowę, to zacznijmy już teraz. -odpowiedziałem do Caroline. Nie spodziewałem się, że zgodzi się na taki układ. Ale cieszyło mnie to. Jej krew była przepyszna, więc chociaż będę miał przyjemność. Podszedłem bliżej do dziewczyny, która wyciągnęła swoją rękę w moim kierunku. -Nie kochanie. Nie z nadgarstka. Wole twoją szyję. -Powiedziałem do lekko wystraszonej Caroline. Podszedłem bliżej i jedną ręką odgarnąłem jej blond loki z szyi. Mimo wyłączonych uczuć, wciąż uważałem, że jest śliczna. Drugą ręką złapałem ją z drugiej strony twarzy, gładząc kciukiem jej gładki policzek. Spojrzałem dziewczynie głęboko w oczy, uśmiechnąłem się i wbiłem kły w jej szyję. Po sekundzie poczułem jej krew w swoich ustach, i miałem nieodparte uczucie, że jestem zgubiony...
______________________________________________
Poczułam kły Klausa wbijające się w moją skórę. Przez sekundę poczułam delikatne mrowienie, a teraz całe moje ciało przechodził dreszcz. Moje ręce powędrowały do jego ciemnoblond włosów, czułam że muszę go dotknąć.
Chwilę potem poczułam jak Klaus popycha mnie na najbliższą ścianę. Mężczyzna złapał mnie poniżej pośladków i szybkim ruchem podciągnął do góry. Teraz oplatałam nogami jego talię. Klaus wbił się mocniej zębami w moją szyję, a ja jęknęłam z zadowolenia. Nie byłam już w stanie kontrolować swoich ruchów, odgłosów, niczego.
Sama się na to zgodziłaś, Caroline, mówiłam do siebie w myślach. Czułam jak narasta we mnie podniecenie. Odciągnęłam głowę Klausa od swojej szyi i zamierzałam go pocałować. To przez to picie krwi, straciłam całkiem rozum.
Ale nagle mężczyzna brutalnie postawił mnie na ziemi i powiedział:
-Na dzisiaj starczy. - wyszeptał i wyszedł z gabinetu. Przez kilka kolejnych sekund nie mogłam wykonać żadnego ruchu. Po prostu stałam jak wryta, z rozchylonymi ustami. Dopiero po chwili zdołałam wydusić z siebie jedno słowo:
-Kurwa...
_____________________________________________
Przepraszam kochani za tak długą przerwę! Mam nadzieję, że wam się spodoba :)
Zapraszam do czytania, i oczywiście do komentowania :)
Twój rozdział poprawił mi humor, śnieg za oknem go nieco pogarsza, ale jakoś przeżyję :D
OdpowiedzUsuńhahahahhaha genialny !!! :* <3 Nareszcie się doczekałam !!!!! <33 ;** Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńBoże kocham ten blog, a te "kurwa" na końcu mmm, śmiałam się prze 5 min, po prostu brak mi słów. Jesteś wspaniała :*, mam nadzieję że niedługo nn bo już się nie mogę doczekać :P.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Costa
HAHAHAHA nie umiałam ze śmiechu pod koniec :D czadowy rozdział i to kurwa na końcu super :D
OdpowiedzUsuńzajebi... rozdział ty to umiesz pisać końcówka genialna
OdpowiedzUsuńHahaha końcówka genialna tak jak i z resztą cały rozdział :D
OdpowiedzUsuńhttp://mikaelsonfamily.blogspot.com/
"Kurwa.." haha, no uśmiałam się do łez. :D Warto było czekać na rozdział, aczkolwiek mam nadzieję, że następny pojawi się szybciej niż poprzedni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie :)
www.noel-isabel.bloog.pl
Witam. U mnie nowy rozdział, na który serdecznie zapraszam ; )
OdpowiedzUsuńhttp://mikaelsonfamily.blogspot.com/
Rozdział świetny. Nie wiem jak, ale czytając twoje opowiadanie czuję ten angielski klimat :) Czekam na nn :D
OdpowiedzUsuńWarto było czekać na tak fantastyczny rozdział. Kocham takiego Klausa. ;* Wesołych Świąt
OdpowiedzUsuńDzisiaj dopiero znalazłam Twój blog i od razu zabrałam się za czytanie ;D Przeczytałam już wszystkie i uważam, że jest genialny!! Masz ogromny talent! Jestem ciekawa, czy Klaus będzie chciał ją teraz uleczyć, bo przecież ten cholerny jad. Życzę weny i zapraszam również do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://klaroline-od-nienawisci-do-milosci.blogspot.com/