poniedziałek, 24 grudnia 2012

Rozdział 6

Boże co ta dziewczyna robi? Pomyślałem w pierwszej chwili, ale nie mogąc dłużej wytrzymać objąłem ją ramionami. Jak ona świetnie całuje. Po chwili usłyszałem dźwięk przychodzącego esemesa, dochodzącego z salonu i poczułem jak Caroline na chwilę zamiera. Już chciałem się odsunąć, bo domyślałem się, że ona coś kombinuje, ale Caroline przysunęła się jeszcze bliżej i nie przestawała mnie całować. Złapałem dziewczynę w talii i posadziłem na kuchennym blacie, nie przestając jej całować, aż usłyszałem jak otwierają się drzwi wejściowe. Odskoczyliśmy z Caroline od siebie jak oparzeni, ona zeskoczyła z blatu i zaczęła nerwowo poprawiać sukienkę, kiedy do kuchni weszła Rebekah. 
-Braciszku, co tu się dzieje?-zapytała słodko, choć wiedziałem, że się domyślała. 
-Robimy kawę, nie widać?-powiedziała z nerwami Caroline i zaczęła szukać filiżanek. Beka uśmiechnęła się tylko, po czym stwierdziła, że nie będzie przeszkadzać i wyszła. 
-Caroline..-zacząłem, ale dziewczyna mi przerwała.
-Przepraszam za to, ja nie wiem dlaczego to zrobiłam. Pójdę już.-wyszeptała i skierowała się w stronę salonu. Poszedłem za nią i zatrzymałem ją dopiero przy drzwiach.
-Nie masz za to przepraszać, Caroline.-powiedziałem.-Mi się podobało, i wiem że tobie także. 
-Ja, nie...-chciała powiedzieć, ale przerwałem jej całując ją szybko.
-Nie ma za co. Do zobaczenia Caroline.-powiedziałem z uśmiechem, a ona otworzyła tylko usta, po czym bez słowa poszła w stronę swojego samochodu i odjechała. 
-Oj Klaus, nie szkoda ci na nią czasu?-usłyszałem za plecami. Tak miałem zajęte myśli, tą sytuacją z Caroline, że nawet nie usłyszałem swojej irytującej siostrzyczki. 
-Nie twoja sprawa Beka.-powiedziałem i poszedłem do swojej sypialni. 


O matko, co ja zrobiłam. Jak mogłam całować się z Klausem. Spojrzałam na telefon, dostałam 3 wiadomości od Stefana:
1. "Mamy Elenę. Możesz wracać."
2. "Elena chciała, żebyś do niej pojechała. Jest z Bonnie. Mam nadzieję, że Klaus się nie domyślił niczego. Odpisz."
3. "Caroline, co się dzieje? Wszystko ok? Proszę, odpisz."
Wybrałam numer Stefana, miło że się tak o mnie martwił. 
-Caroline, wszystko ok? Dzięki Bogu, dlaczego tak późno? Co się stało?-pytał szybko Stefan.
-Stefan, jest ok. Już wracam do domu. Nie domyślił się niczego, chyba. Przynajmniej nic nie mówił.-powiedziałam do telefonu. Oby mnie o nic nie pytał,  nie umiem kłamać. 
-Byłaś u niego jakieś 3 godziny. Jak udało ci się tak długo go zająć.-zapytał Stefan.
-Ja.. my rozmawialiśmy i piliśmy. Dlatego tak długo. Wiesz jestem już w domu i chciałabym pójść spać. Będę kończyć. Do jutra.
-Ok. Dobranoc Caroline.-powiedział Stefan i się rozłączył. 
Miałam mętlik w głowie. A jeśli moi przyjaciele się dowiedzą? Co o mnie pomyślą? Klaus to morderca, na dodatek niebezpieczny. Nie mogę go całować. Mogłam coś wymyślić, a nie. 
-Jaka ja jestem głupia.-powiedziałam do siebie na głos.-Przecież zrobiłam to by ratować Elenę. Nie mogą mieć do mnie pretensji.-wzięłam głęboki oddech i z myślą, że postąpiłam słusznie, poszłam do łazienki wziąć prysznic. 


Obudziłem się wcześnie i od razu wiedziałem, że coś jest nie tak. Z salonu dochodziły jakieś dźwięki, na moje oko jakiś 15 osób. 
-Co tam się dzieje?-powiedziałem do siebie, ubrałem spodnie i zszedłem na dół. Zobaczyłem jaki kilka osób sprząta, 2 mężczyzn wnosiło kwiaty, ktoś ustawiał stoły.-Rebekah?-zawołałem. Za chwilę znalazła się obok mnie, dmuchając na swoje świeżo pomalowane paznokcie.-Co tu się dzieje?
-Jak to co? Przygotowania do imprezy.-odpowiedziała mi siostra z uśmiechem na twarzy. 
-Jakiej imprezy? Na nic ci nie pozwalałem.-warknąłem.  
-Oj braciszku, robimy imprezę w stylu lat 20 nie pamiętasz?
-Nie, nie pamiętam, bo mi nie powiedziałaś o niej.-Miałem już tego dość.-Nie będzie żadnej imprezy.-krzyknąłem i skierowałem się w stronę kuchni, ale Beka krzyknęła za mną:
-Wysłałam już zaproszenia. Nie zrobisz mi tego, prawda?-Odwróciłem się w jej stronę i już chciałem powiedzieć, że właśnie taki mam zamiar, ale siostra mnie wyprzedziła.-Wysłałam też zaproszenie Caroline, w twoim imieniu. Chyba chcesz żeby przyszła, prawda?-odpowiedziała mi siostra i wyszła zadowolona z salonu. 

Caroline całą noc nie mogła spać. Było chwilę po 6, kiedy postanowiła już wstać z łóżka. Wzięła prysznic i zjadła śniadanie. Ok. godziny 7 przyszedł list, zaadresowany do niej. 
-Od kogo to?-zapytała samą siebie i zaczęła otwierać. Było to zaproszenie. Na imprezę w stylu lat 20, dziś wieczorem o godzinie 18. Zaciekawiona dziewczyna odwróciła kartkę aby sprawdzić od kogo. 
-Klaus.-wyszeptała. 




I jak wam się podoba? Mam nadzieję, że nie jest tak źle. Czekam na komentarze. 
xoxo

6 komentarzy:

  1. Mnie się bardzo podoba <33
    Kocham te parę ♥
    czekam na kolejny rozdział :)

    graphics-dreams.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ekstra blog :D Kiedy kolejny rozdział ????

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło się czyta takie komentarze :) Dziękuje :)
    Prawdopodobnie jutro nowy rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niedawno odkryłam twój blog z opowiadaniem z moją kochaną Klaroline i muszę powiedzieć , że jest to epickie.Jestem ciekawa co będzie dalej,daj nowy rozdział jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ow! Już są nawet dwa rozdziały! Fajnie, że tak szybko je dodajesz. Coraz lepiej też piszesz. Może będe tu częściej zaglądać. Jestem fanką Klaroline i uwielbiam tego typu opowiadania. Twoje rozdziały zarówno 5 jak i 6 były wspaniałe. Wszystko mi się w nich podobało. Niespodziewanie Klaus hipnotyzuje Caroline, a ona pomimo wszystko go całuje, co go nieco dezorientuje ;)...niesamowite
    Ciekawe czy Klaus zahipnotyzuje Caroline, aby dowiedziała się prawdy. Mam nadzieje, że tak.
    Dzięki za większą czcionkę.
    Pozdrawiam:
    Laura

    OdpowiedzUsuń
  6. fajny prezent na święta dzięki

    OdpowiedzUsuń